Do niebezpiecznej sytuacji doszło 30 czerwca, we wsi Stare Budy (woj. mazowieckie). Nagranie opublikował na Twitterze przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski.
Agresywny mężczyzna zatrzymała się przy domu (prawdopodobnie przejeżdżał obok samochodem) na ogrodzeniu którego wisiał plakat kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego i groził mieszkańcom, że spali dom. Na nagraniu widać, że mężczyzna w wulgarnych słowach atakuje zarówno właścicieli domu jak i polityka KO. "Weź wyp*** z tym Trzaskowskim. Do Warszawy!" – krzyczy agresor, a w innym momencie nagrania mówi o "pedaleniu dzieci".
Po opublikowaniu nagrania na Twitterze, o sprawie zrobiło się głośno, a policja zatrzymała agresywnego mężczyznę.
"Pojednaliśmy się"
Tymczasem serwis Wp.pl dotarł do właścicielki domu z nagrania, która poinformowała, że udało jej się już porozumieć z sąsiadem.
„Film wypłynął na szerokie wody internetu bez mojej zgody, zaczął żył własnym życiem i spowodował falę hejtu, która jest równie straszna jak to, co zobaczyliście Państwo na filmie” – tłumaczy Katarzyna Baumiller, w oświadczeniu opublikowanym przez Wirtualną Polskę.
„Pojednaliśmy się, zanim nasz konflikt stał się publicznie znany. Otrzymałam przeprosiny i obietnicę dobrego sąsiedztwa, ja z kolei postanowiłam w czasie wakacyjnego pobytu nie przekonywać okolicznych mieszkańców do głosowania na mojego kandydata” – podkreśla kobieta.
Czytaj też:
Nitras o "pokazywaniu, kto jest prawdziwym mężczyzną"
Czytaj też:
"Niemcy chcą nam wybierać prezydenta? Podłość". Andrzej Duda nie przebiera w słowach